Na rzucenie palenia nigdy nie jest za późno

65-letnia pani Hania, żeby zająć czymś ręce i nie palić, zaczęła szydełkować. 68-letni pan Janusz znalazł sobie nowe hobby i zaangażował się w chór. A 64-letnia pani Ania zaczęła krok po kroku zmieniać codzienne przyzwyczajenia, które prowokowały ją do tego, by mimowolnie sięgnąć po papierosa. Im udało się rzucić palenie – Tobie też może! Wystarczą tylko dobre chęci, a w chwilach zwątpienia – wsparcie bliskich i pomoc lekarza.

Nigdy nie jest za późno, żeby rzucić palenie. Jak wynika z badań naukowych, rok bez papierosów wydłuża życie dawnego palacza o ok. 3 miesiące. – Oznacza to więc, że nawet rzucając palenie po sześćdziesiątce, możemy wywalczyć sobie dodatkowo kilka lat życia. Czas, w którym będziemy mogli przeżyć jeszcze wiele pięknych chwil: zatańczyć na weselu wnuków, wybrać się na lody z prawnuczką. Warto, prawda? – mówi Magdalena Cedzyńska, kierownik Poradni Pomocy Palącym, która działa przy Centrum Onkologii w Warszawie.

Najmniejszych wątpliwości nie ma też Renata Pejas-Dulewicz, pulmonolog w szpitalu specjalistycznym w Końskich (woj. świętokrzyskie). – Codziennie spotykam się z seniorami, którzy nawet nie zdają sobie sprawy, jak wiele z trapiących ich dolegliwości jest konsekwencją wieloletniego palenia.

– Pytam wtedy taką osobę, czy marzną albo bolą ją nogi, nawet po przejściu niewielkiego dystansu. Czy czuje ból w klatce piersiowej? Ma nadciśnienie? Jest ciągle zmęczona? I kiedy potwierdzam, że ma to związek z paleniem, widzę, że pacjent jest nieraz szczerze zaskoczony – zauważa lekarka.

Lista chorób wywoływanych przez palenie papierosów jest długa: przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), choroba niedokrwienna serca, miażdżyca, udar mózgu, choroba wrzodowa, osteoporoza, paradontoza i co najmniej kilkanaście nowotworów, z rakiem płuc, gardła, krtani, pęcherza moczowego na czele. Wielu palaczy nie zdaje sobie także sprawy, że palenie poważnie osłabia działanie leków. By uzyskać pożądany efekt, lekarz musi przepisać takiemu pacjentowi większą dawkę, a to nie pozostaje obojętne dla organizmu. – Dopóki palacz nie doświadczy poważnej choroby, łatwo ignoruje nawet niepokojące objawy, jak np. ciągły kaszel, z którym budzi się co rano. Warto wykonać wtedy spirometrię, tym bardziej że nowoczesne aparaty określają nie tylko objętość płuc, ale też ich wiek. Kiedy wykonując to badanie, mówię 50-latkom, którzy palą od wielu lat, że ich płuca są w takim stanie, jak gdyby mieli 80 lat, to wielu z nich jest wstrząśniętych – dodaje Renata Pejas-Dulewicz.

Po pierwsze: motywacja

„Nie mogę rzucić, brakuje mi silnej woli. Próbowałem, ale to kompletnie ponad moje siły” – takie stwierdzenia pracownicy warszawskiej Poradni Pomocy Palącym słyszą wiele razy dziennie. – Co wtedy radzimy? Ja osobiście uważam, że brak silnej woli to wyłącznie wymówka. Bo żeby rzucić palenie, wystarczą tylko dobre chęci, a na to może się zdobyć każdy. Kluczem jest odpowiednia motywacja – zauważa Magdalena Cedzyńska.

Dla Stefana Kądzieli z Buska-Zdroju, który nie pali już ponad 20 lat, motywacją było zdrowie. – Zacząłem palić zaraz po wojsku i nałóg wciągnął mnie na dobre 40 lat. Zawsze byłem aktywny fizycznie, więc wydawało mi się, że papierosy nie szkodzą mi tak bardzo. Dopiero jednak kiedy rzuciłem palenie, zrozumiałem, że się myliłem. Wiele dolegliwości, do których zdążyłem się przyzwyczaić albo które uznałem za nieuniknione w pewnym wieku, ustąpiło – wspomina 83-latek.

Zdrowie to jeden z najczęstszych powodów, dla których palacz decyduje się na zerwanie z nałogiem. Nierzadko robi to jednak wtedy, gdy nie ma już odwrotu. – Obawa o własne życie to potężna motywacja. Kiedy więc podchodzę do przyjętego na oddziale pacjenta i mówię mu, że na zrobionym wczoraj zdjęciu rentgenowskim jest widoczny cień i podejrzewamy, że to guz, to wiem, że papieros, który wypalił przed naszą rozmową, będzie ostatnim w jego życiu – stwierdza doktor Renata Pejas-Dulewicz.

Jak wspomina pulmunolog koneckiego szpitala, przypadków palaczy uratowanych niemal w ostatniej chwili widziała już bardzo wiele. – Pamiętam bardzo dobrze panią, która paliła ponad 30 lat. Trafiła do nas już w bardzo poważnym stanie, pluła krwią. Na szczęście guz był operacyjny. Pacjentka tak się przeraziła, że przestała palić natychmiast. Do dzisiaj trzyma się w tym postanowieniu – mówi Renata Pejas-Dulewicz.

Irena Przepiórka, która pracuje w Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym już 12 lat, zauważa, że dla seniorów ważne są również kwestie finansowe. – Żyjąc na emeryturze, ciężko coś odłożyć. Dlatego wiele starszych osób, które dzwonią do nas, podkreśla, jak duża część domowego budżetu „idzie z dymem”, a przecież można by przeznaczyć ją na lepszy cel. 64-letnia pani Ania, z którą dużo rozmawiałam, zwierzyła mi się, że chciała rzucić, bo dzięki zaoszczędzonym środkom mogła pomóc choremu synowi – wspomina terapeutka.

Po drugie: bądź przygotowany

Dobry plan to podstawa w rzucaniu palenia. – By odnieść sukces, każdy palacz, a senior w szczególności, musi dobrze się przygotować. Trzeba więc przemyśleć dokładnie, w jakich sytuacjach sięgamy po papierosa najczęściej. Czy palimy, bo się czymś denerwujemy? Z nudów? Albo z kimś, kogo często widzimy? – wylicza Magdalena Cedzyńska.

Kiedy już uda się przeanalizować potencjalne pokusy, warto zaplanować pierwsze dni tak, by było ich możliwie jak najmniej. Lub – gdy jest to niemożliwe – postanowić sobie, co zrobić, kiedy przyzwyczajenie podsunie nam papierosy. I trzymać się tego planu konsekwentnie.

Pani Anna, której w rzucaniu nałogu pomagała Irena Przepiórka, zauważyła, że po papierosa sięgała najczęściej przy kawie albo podczas przerwy w domowych porządkach. – Wymyśliłyśmy więc wspólnie, że zamiast w kuchni zacznie pić kawę w pokoju, w którym nigdy nie pali. A odpoczynek w trakcie sprzątania będzie sobie robić przy filiżance herbaty. I tak małymi kroczkami zmodyfikowała wszystkie swoje przyzwyczajenia – zauważa pani Irena.

Z kolei 68-letni pan Janusz z Warszawy, by nie myśleć o paleniu, zaangażował się w nowe hobby: rozkręcanie amatorskiego chóru dla seniorów, zaczął też malować. – A kiedy już bardzo mi się chce palić, idę na spacer. Oczywiście z kijkami, bo wtedy mam co zrobić z rękami – zdradza swój sekret mężczyzna.

– 65-letnia pani Hania, żeby zająć czymś ręce, bo brakowało jej bardzo odruchu trzymania papierosa, szydełkowała – wspomina Irena Przepiórka. – Po pewnym czasie przysłała nam na adres poradni przepiękny obrus. Do teraz dzwoni w rocznicę rzucenia swojego palenia i dzieli się swoją radością uwolnienia od nałogu. To już 8 lat!

Siła codziennych rytuałów, szczególnie u seniorów, jest ogromna. Po kilkudziesięciu latach nałóg palenia dla większości stał się istotną częścią życia. – Te długie lata mogą być także wbrew pozorom pomocne w rzucaniu palenia. Dlatego seniorów często pytamy o ich życiowe doświadczenia, trudne sytuacje, problemy, z którymi poradzili sobie w przeszłości. Na tym przykładzie udowadniamy im, że mają w sobie siłę i mądrość, która pomoże im w walce z nałogiem nikotynowym. I że na pewno dadzą radę – podkreśla Magdalena Cedzyńska.

Po trzecie: pamiętaj, że masz wsparcie

– Pacjent, który zdecydował się na rzucenie palenia, może liczyć na wsparcie lekarza. Jeśli w trakcie diagnozy okaże się, że uzależnienie od nikotyny jest bardzo silne, z pewnością zdecyduje się na przepisanie odpowiednich leków – podkreśla doktor Renata Pejas-Dulewicz.

Jak zauważa pulmonolog, na rynku istnieje wiele preparatów, które mają sporą skuteczność. Podobnie jest w przypadku nikotynowej terapii zastępczej. – Są środki, z pomocą których palacz ma szanse skutecznie rzucić palenie już za pierwszym razem. Ważne jednak, by naprawdę tego chciał, bo leki są tylko wsparciem. Mogą pomóc, ale bez dobrej motywacji czy mocnego postanowienia nie zadziałają – dodaje lekarka.

Nieocenionym wsparciem są również bliscy, którzy kibicują palaczowi w rzucaniu nałogu. – W chwili słabości albo kryzysu warto zadzwonić do kogoś, kto nas zrozumie. Może to być osoba niepaląca albo taka, której już udało się rzucić. Lub nawet ktoś, z kim dawno nie rozmawialiśmy. Dzielenie się nowinkami z pewnością skutecznie zajmie nam myśli i ochota na papierosa odejdzie – radzi Magdalena Cedzyńska. – Kontakty towarzyskie są w trakcie rzucania bardzo istotne, bo odstawienie nikotyny wiąże się zawsze z pogorszeniem nastroju. W skrajnych wypadkach może być nawet przyczyną depresji.

Stefan Kądziela podpowiada, że warto też znaleźć kogoś, z kim będzie można wspólnie rzucać papierosy. – Z nałogiem walczyliśmy wspólnie z żoną. Udało się! Co więcej, nasza historia zainspirowała również krewnych do tego, by na dobre rozprawili się z paleniem. Udało się to już dwóm moim braciom ciotecznym, inni jeszcze próbują. Wierzę, że im też się uda – kończy 83-latek.


Sprawdzone triki dla rzucających palenie:

  • Unikaj sytuacji, w których palisz. Jeśli nie możesz tego zrobić – przygotuj się. Miej w zanadrzu niskokaloryczne przekąski albo coś, co zajmie Ci ręce (np. długopis, ołówek).
  • W wolnym czasie wybieraj miejsca, w których nie wolno palić (teatr, kino, siłownia, centrum handlowe).
  • Uprawiaj sport. Jeśli ze względów zdrowotnych możesz pozwolić sobie tylko na spacer – chodź z kijkami.
  • Spotykaj się możliwie często z osobami, które nie palą albo które rzuciły palenie i mogą Cię dodatkowo zmotywować.
  • Poinformuj swoich najbliższych (mąż/żona, dzieci, wnuki, znajomi), że rzucasz palenie – będą wspierali Twoje postanowienia.
  • Zmieniaj przyzwyczajenia, które mogą prowadzić do palenia. Zamiast kawy, do której pasuje Ci papieros, wybieraj herbatę. Miejsca, w których paliłeś (np. ulubiony fotel na balkonie), przemebluj.
  • Jeśli masz gorszy moment i nie możesz powstrzymać się od palenia, zadzwoń do bliskiej osoby, która będzie Cię wspierać. Na Twój telefon czekają też specjaliści Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym pod numerem: 801 108 108.