Wielolekowość: obalamy mity. Ograniczajmy liczbę tabletek!

Pani Henryka Wojnar (67 l.) była zaskoczona negatywną reakcją swojego lekarza rodzinnego, gdy pochwaliła mu się, że w aptece kupiła sobie preparaty wzmacniające włosy, paznokcie. Była promocja na morwę białą, więc i ją wzięła, bo przecież ma podwyższony cukier. Spodziewała się pochwały za to, że dba o zdrowie i pilnuje nowości farmakologicznych. Tymczasem dostała grzeczną burę. Seniorka zapomniała o najważniejszej zasadzie: co za dużo, to niezdrowo. Warto wspomnieć, że poza tymi suplementami pani Henryka wykupiła także leki na podstawie kilku wypisanych przez lekarza recept, w tym również tabletki na cukrzycę. Czy morwa biała w tym przypadku była wskazana?

Opisana sytuacja to klasyczny przykład samoleczenia się, które jest absolutnie niewskazane przy wielolekowości, czyli jednoczesnym stosowaniu kilku leków. Osobom po 65. roku życia, które cierpią na kilka chorób i muszą zażywać różne preparaty, nie uda się niestety uniknąć wielolekowości. Jak radzić sobie w tak skomplikowanej sytuacji, gdy z jednej strony lekarze zalecają leki, i to po kilka rodzajów, a z drugiej apelują do seniorów o ich ograniczenie? Jak znaleźć złoty środek i kiedy powinna zapalić się lampka ostrzegawcza, że coś dzieje się nie tak, jak powinno? Na te i inne pytania odpowiadają nasi eksperci.

Po pierwsze, nie panikować! To, że gdy starzejemy się, przybywa nam chorób, to niestety norma. Wielochorobowość, czyli współwystępowanie kilku przewlekłych chorób, jest cechą charakterystyczną starzenia się.

– Szacujemy, że statystyczny pacjent w starszym wieku choruje średnio na cztery choroby przewlekłe – mówi Andrzej Wiśniewski, ordynator oddziału chorób wewnętrznych w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. – Do najczęstszych zaliczamy: chorobę niedokrwienną serca, cukrzycę, osteoporozę, chorobę zwyrodnieniową stawów. Często osoby, które cierpią na te dolegliwości, walczą też z depresją – dodaje.

Wielochorobowość przyczynia się do wielolekowości. Każda z wymienionych chorób wymaga podawania seniorom kilku leków. Ale przecież to nie koniec dolegliwości, które może mieć osoba po 60. roku życia. Stąd konieczność doboru takich preparatów, które działają synergistycznie i się uzupełniają. W praktyce oznacza to, że w przypadku każdej z występujących chorób lekarz najpierw musi niezależnie rozważyć wskazania i przeciwwskazania do różnych rodzajów terapii i następnie uwzględnić je wszystkie w swoich zaleceniach.

Krzysztof Czarnobilski, konsultant ds. geriatrii i chorób wewnętrznych Szpitala MSW w Krakowie, często prosi pacjentów o sporządzenie pełnej listy leków, które zażywają. – Biorę ołówek do ręki i zaczynam kreślić po tym spisie – mówi dr Czarnobilski. Rzadko bywa, że cokolwiek dodaje do listy leków. W 99% przypadków ją skraca. Czy to oznacza, że wskazane jest ograniczenie liczby leków dla przewlekle chorych? – Nie można jednoznacznie tak stwierdzić. Każdego pacjenta należy traktować indywidualnie, rozsądnie podejść do jego leczenia. Na pewno mogę stwierdzić, że nie można leczyć każdej choroby z osobna. To nie wychodzi pacjentowi na zdrowie. Im więcej leków, tym większe ryzyko, że zaszkodzimy seniorowi. Im większa liczba leków, tym większe ryzyko powstania efektu niepożądanego i uszkodzenia wątroby, pogorszenia funkcji nerek. Dr Czarnobilski zaznacza, że celem geriatrii nie jest wyleczenie wszystkich chorób – bo to często jest niemożliwe – lecz poprawa komfortu życia.

Zgodnie z definicją wielolekowość to przyjmowanie codziennie co najmniej 5 leków. Z ciężką wielolekowością mamy do czynienia, gdy zażywamy co dnia 10 leków. Dla niektórych osób to nie do pomyślenia. – Tymczasem mój rekordowy pacjent zażywał jednocześnie 26 leków – zaznacza dr Wiśniewski. – Po dokładnej weryfikacji zredukowaliśmy ten spis do ośmiu i wcale gorzej się przez to nie czuł.

Z kolei dr Czarnobilski pamięta chorego, który wylądował w szpitalu z powodu problemów żołądkowych. – Okazało się, że kłopoty spowodowały… tabletki, które zażywa. A raczej ich liczba: 49. Wypisując go, zmodyfikowałem listę do kilku pozycji – dodaje dr Czarnobilski.

Tak robić!

Gdy chodzisz do ortopedy, okulisty, kardiologa, diabetologa i innych specjalistów, każdemu z nich pokaż listę leków, które zalecili inni specjaliści. Wszyscy lekarze, którzy Cię leczą, powinni zweryfikować każdą z tych farmakoterapii i połączyć je ze sobą w ten sposób, by Ci nie zaszkodzić.

Nie zapomnij powiedzieć każdemu ze specjalistów, na co chorujesz i jak się leczysz. Część leków wypisanych przez różnych lekarzy może dublować się, mieć podobny efekt terapeutyczny. Zdarza się, że pacjenci dostają leki o zbliżonym mechanizmie działania z tej samej grupy farmakologicznej, ale pod dwiema różnymi nazwami, co zwykle jest niewskazane.

W przypadku gdy przyjmujesz już kilka leków i lekarz zaleca nowy lek, nie bój się zapytać, czy musisz go zażywać. Jeśli nie uda się porozmawiać z lekarzem specjalistą, zgłoś się po poradę z pełną listą swoich preparatów do lekarza rodzinnego. To lekarz, nie sam pacjent, może podjąć najbardziej racjonalne decyzje dotyczące schematu leczenia.

Koniecznie też zgłoś się do lekarza, jeśli po zażyciu leku, gorzej się czujesz. Nie odstawiaj samodzielnie leków ani ich nie dodawaj. Pilnuj również skrupulatnie, jak zażywasz leki: wspieraj się notatkami, aplikacjami w telefonie (przypomnienia, alarmy). To Ty odpowiadasz za swoje zdrowie.

Odpowiednia dawka i systematyczność stosowania są istotne w przypadku wielolekowości. Osoba starsza, która ma zażywać kilkanaście tabletek, często się myli – nie wie, czy zażyła dany lek, i w efekcie bierze podwójną dawkę, albo zapomina o przyjęciu leku.


Kto na co choruje

Chorobę zwyrodnieniową stawów stwierdza się nawet u 80% osób po 75. roku życia. Nadciśnienie występuje u 60–70% osób w wieku podeszłym, a objawy choroby niedokrwiennej serca – u ok. 30%. Po 65. roku życia ok. 20% chorych ma cukrzycę, a u 20% występuje nietolerancja glukozy. U 25% populacji osób starszych występują objawy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, co najmniej 20% ma zaparcia (częściej kobiety) i cierpi na nietrzymanie moczu (częściej kobiety).


Tak nigdy nie robić! Przykłady z praktyki

  1. Mężczyźni cierpiący na nadciśnienie często korzystają również z porad urologa. Zażywają zatem leki kardiologiczne, a od urologa dostają zalecenie na przyjmowanie leków. Niektóre z nich mają efekt obniżający ciśnienie. Konsekwencją tego postępowania może być zbyt niskie ciśnienie i złe samopoczucie. – Pacjent czuje się źle, odstawia leki według własnego uznania i w efekcie destabilizuje ciśnienie. Wtedy trafia do szpitala, a przecież tej sytuacji można było uniknąć. Żadnego samoleczenia – apeluje dr Wiśniewski.
  2. Pacjent cierpiący na astmę oskrzelową lub POChP również wymaga leczenia kardiologicznego – z powodu arytmii. Ale nie mówi kardiologowi, że ma takie schorzenia. – Tymczasem kardiolog zaleca leki np. z grupy beta-blokery, które nie zawsze mogą być przyjmowane przez pacjentów zmagających się z astmą, gdyż mogą dawać efekt spastyczności oskrzelowej. Z kolei niektóre leki pulmonologiczne u pacjentów ze schorzeniami układu krążenia mogą spowodować zaburzenia rytmu serca i arytmię – podkreśla Andrzej Wiśniewski.
  3. Senior cierpiący na nadciśnienie tętnicze i niewydolność serca ogląda telewizję i widzi cudowną tabletkę, po której stawy przestają boleć. Ta tabletka to lek niesterydowy przeciwzapalny i w żadnym wypadku nie powinien być bez konsultacji z lekarzem stosowany przez tego seniora, gdyż może spowodować wzrost ciśnienia tętniczego krwi, retencję płynów, obniżenie wydolności układu krążenia, a w efekcie prowadzi do pogorszenia stanu zdrowia i często do hospitalizacji.
  4. Pacjent z migotaniem przedsionków poza lekami kardiologicznymi musi stosować przewlekle także leki przeciwzakrzepowe, czyli rozrzedzające krew. Po połączeniu leku przeciwzakrzepowego z lekami z grupy niesterydowych przeciwzapalnych nasila się efekt przeciwzakrzepowy – krew staje się rzadsza. Pojawia się większe ryzyko wybroczyn, zasiniaczeń, a nawet krwawień zagrażających życiu. Osoby te trafiają do szpitala, nierzadko w ciężkim stanie, wymagającym nawet przetaczania krwi.
  5. Kolejny przykład: seniorzy często sięgają po leki poprawiające pamięć. Te preparaty zawierają miłorząb japoński i rzeczywiście mają dobry efekt, bo zmniejszają krzepliwość krwi, poprawiając jej przepływ. Ale jeśli pacjent przewlekle stosuje przeciwzakrzepowe leki, to już z tych dobroci miłorzębu nie ma korzyści.
  6. Inna sytuacja ma miejsce przy stosowaniu przeciwzakrzepowych leków starszej generacji (Warfin, Acenokumarol), w przypadku których ważnym aspektem jest dieta z ograniczeniem warzyw i produktów zawierających witaminę K. Równolegle pacjent, wabiony promocjami, kupuje preparaty witaminowe i suplementy, często nie mając świadomości, że w ich składzie jest witamina K. Brak tej wiedzy skutkuje nieskutecznością powyższych leków, co wiąże się z większym ryzykiem np. zawału mózgu.
  7. Musimy powiedzieć sobie wprost: lubimy brać leki. Im więcej, tym lepiej. Uważamy, że są panaceum na wszystko. A jak lekarz niechętnie wypisuje nam kolejne recepty, przestajemy go poważnie traktować. Obawiamy się, że nas lekceważy i nie rozumie naszych potrzeb.

Co i ile zażywamy?
Wyniki badania PolSenior:

Średnia liczba leków zażywanych dziennie przez pacjentów wynosi 5,1, a w grupie osób powyżej 75. r.ż. – 5,9. Co 3. osoba pobiera codziennie 6–10 leków, a co 10. osoba – 11–24. Najczęściej zażywaną grupą leków są leki sercowo-naczyniowe (72,1%), leki działające na przewód pokarmowy i metabolizm (48,9%), leki układu krwiotwórczego (34,8%), układu nerwowego (34,2%) i leki działające na układ mięśniowo-szkieletowy (19,3%). Pacjent po 65. roku życia, oprócz tych 5–6 leków przyjmowanych przewlekle, zażywa dodatkowo średnio 2 leki lub suplementy diety – we własnym zakresie, bez konsultowania z lekarzem.


– Z wiekiem przybywa chorób, ale wcale nie wyleczymy się, połykając po kilkanaście tabletek dziennie – apeluje Jan Paradowski, chirurg-ortopeda.

Nie musisz być ekspertem w sprawie leczenia i wiedzieć, jaka ilość leków jest odpowiednia. Możesz natomiast w razie wątpliwości zawsze skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.